Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 23 marca 2012

330. T jak testerka


Dzisiaj występuję w całkowicie nowej dla siebie roli. Jakiś czas temu dostałam mail z pytaniem czy jestem zainteresowana przetestowaniem trzech nowych kosmetyków firmy Garnier i opisaniem swoich wrażeń na blogu. Jako że moja zgoda wiązała się z podaniem danych osobowych (jedynie w celu przesłania paczki), najpierw sprawdziłam u źródła (Onet) czy faktycznie taka akcja promocyjna ma miejsce i czy mogę zaufać pani Magdzie, która się ze mną od samego początku kontaktowała. Nie było żadnej ściemy, nasza platforma blogowa rozwiała moje obawy.

W tym miejscu chciałam podziękować dwóm osobom - kurierowi z UPS, który zostawił awizo z numerem kontaktowym do siebie w skrzynce na listy, gdyż akurat nikogo nie było w domu. Przesympatyczny człowiek przywiózł mi paczkę następnego dnia w godzinach, o które prosiłam go w SMS-ie. Drugą osobą, której pragnę podziękować jest właśnie pani Magda. Cenię sobie niezmiernie ludzi, którzy poważnie podchodzą do swojej pracy. Byłyśmy w kontakcie mailowym, gdyż miałam pewne pytania dotyczące kwestii testowania. Odpowiedź dostałam w ciągu kilkunastu minut - była to prośba o jak najbardziej szczery wpis obejmujący moje wrażenia i odczucia, więc to, co napiszę, faktycznie takie będzie. Brawa za pozostawienie wolnej ręki testerce.

Gwoli wyjaśnienia - nikt mi nie zapłacił za napisanie swojej opinii, więc jedynymi bonusami i korzyściami materialnymi, jakie otrzymałam, są tylko i wyłącznie testowane kosmetyki.

W pakiecie, który dostałam znajdowały się trzy produkty:
1. Antyperspirant Garnier Mineral Intensive 72H o pojemności 50 ml,
2. Nawilżający mus do ciała Garnier Body z serii Nawilżająca Pielęgnacja 7 dni (Winogrona + L-Bifidus) o pojemności 250 ml,
3. Silnie regenerujący krem do ciała z L-Bifidus i masłem Shea Garnier Body z serii Nawilżająca Pielęgnacja 7 dni o pojemności 300 ml.

Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, zanim jeszcze otworzyłam wszystkie kosmetyki, to wygląd opakowań. Ergonomiczne kształty, świetnie dopasowujące się do ręki w stonowanych kolorach, świetnie ze sobą współgrających - biel, odcienie zieleni, niebieski i granat. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie szata graficzna i cała to oprawa jest bardzo ważna, gdyż cieszy mój zmysł wzroku.

Inne zmysły też nie pozostały w tyle - o dotyku już wspomniałam z racji kształtów. Jeszcze do niego powrócę. Teraz czas na powonienie. Delikatne zapachy wszystkich kosmetyków nie "kłócą" się ze sobą. Mój nos lubi takie lekkie, świeże i winogronowe nuty. Oczy też się ucieszyły, gdyż nie przepadają za zbyt kolorową zawartością opakowań. Antyperspirant jest przezroczysty, mus - delikatnie seledynowy (podobnie jak jego opakowanie), a krem - biały, więc wszystkie idealnie się wpasowały w mój gust.

Garnier chyba czytał w moich myślach, gdyż z powodu astmy oskrzelowej mam alergię na dezodoranty w spray-u, a ten, który dostałam jest w kulce, więc dokładnie taki, jakiego codziennie używam. Przyjemnie chłodzi i daje uczucie orzeźwienia. Nie brudzi ubrań i nie pozostawia smug. Poza tym, ma świetne i łatwe zamykanie typu klik, za co przyznaję mu dodatkowy plus.

Mus przeznaczony jest do cery suchej, a krem - do bardzo suchej i zniszczonej. Przy moim Hashimoto i niedoczynności tarczycy w sam raz. Oba kosmetyki mają przyjemną w dotyku konsystencję, bardzo ładnie się rozprowadzają na skórze, a wchłaniają się w tempie błyskawicznym, pozostawiając ją jedwabiście gładką - idealne szczególnie po depilacji,  która - w moim przypadku - jeszcze dodatkowo ją wysusza.

Dla rozpalenia kolejnych zmysłów, dodam tylko, że oboje z Mężem czerpaliśmy dziś rano ogromną przyjemność i mieliśmy wielką frajdę z testowania wszystkich produktów na moim ciele.

Jeśli jesteście zainteresowani wrażeniami, odczuciami oraz opiniami innych blogerek, ten i inne wpisy będziecie mogli przeczytać w tym miejscu: http://garnier.onet.pl/blog.html