Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 24 marca 2012

332. Skype - dla B.


O tym, że jestem gadułą, pisałam już wcześniej. Wczoraj jednak pobiłam chyba swój rekord w długości rozmowy pionierskiej z osobą, której nigdy wcześniej nie miałam okazji usłyszeć. I vice versa.

Przez prawie bite cztery godziny nadawałam ile wlezie. Mąż kilkakrotnie dzwonił do mnie z pracy na komórkę, a ja nie odbierałam, bo ta ustawiona była na "milczy", aby nikt nie przeszkadzał mi w konwersacji z przesympatyczną kobietą, którą niniejszym wiosennie pozdrawiam.

Dyrektor Wykonawczy martwił się o mnie, więc próbował dodzwonić się do naszej Sąsiadki, myśląc, że pewnie tam jestem. Ona też nie odbierała. Zostawił mi wiadomość na Facebooku, ale ja byłam akurat zalogowana na koncie blogowym. W końcu napisał komentarz pod wczorajszym postem - dowód w sprawie jest - można sprawdzić, ale nawet nie patrzyłam w monitor, bo rozmawiałam na Skype.