Zaspana, niedospana, niewyspana... Mąż brutalnie wyrwał mnie ze snu dotykając zimną jak lód dłonią. Jeszcze trochę chodziłam po domu w takim półśnie, ale dzięki temu mieliśmy czas, żeby przed pracą Dyrektora Wykonawczego pójść na spacer na skwerek, posiedzieć na ławce, popatrzeć na wodę, posłuchać śpiewu ptaków i wystawić twarze do słońca.
Pięknie jest - pąki na drzewach, zielono dookoła, owady latają (to akurat wątpliwa przyjemność, ale przynajmniej pożyteczna). Widzieliśmy już pierwszego wiosennego bąka i biedronkę. Buty zmieniliśmy na lżejsze, kurtki również.
Najważniejszą informacją, jaką właśnie dziś otrzymałam jest pozytywny wynik badania histopatologicznego mojej bliskiej znajomej, która kilkanaście dni temu miała zabieg usunięcia polipa z szyjki macicy. Odetchnęła z ulgą. Ja też.