Rozmawiałam z dwoma moimi koleżankami, które w ogóle się nie znają. Robiłam rozeznanie pod kątem ginekologa stawiającego trafne diagnozy. Obie podały mi to samo nazwisko i ten sam adres. W poniedziałek zadzwonię tam i umówię się na pierwszy wolny termin.
A tak a propos odczytywania wyników przez lekarzy - gdyby nie to, że moja znajoma skonsultowała się jeszcze z jednym specjalistą, wylądowałaby natychmiast na stole operacyjnym i wycięto by jej wszystko - zupełnie niepotrzebnie. Na szczęście skończyło się jedynie na zabiegu w miejscowym znieczuleniu i usunięciu polipa oraz torbieli.
Mam tylko dylemat w związku z planowaną wizytą - pokazywać wcześniejsze wyniki USG, czy udać, że o niczym nie wiem i przyjść jako świeżak? Naprawdę sama nie wiem co lepsze. Z jednej strony nie chcę kręcić i oszukiwać, bo nie umiem i nie lubię kłamać, a z drugiej nie chciałabym, żeby lekarka zasugerowała się poprzednim opisem badania. Co radzicie?