Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

391. Blokowisko


Stare, peerelowskie bloki. Ciasne mieszkania z ciemnymi kuchniami i małymi balkonami. Jeden blok od drugiego oddzielony jedynie wąskim pasem trawy, chodnikiem, piaskownicą, karuzelą i kilkoma ławkami. Chcąc nie chcąc, zaglądasz w okna sąsiadom z naprzeciwka.

Zimą każdy przemyka szybko do domu. To nie pora na długie przebywanie na dworze i towarzyskie pogawędki. Zamknięte okna nie przepuszczają żadnych odgłosów z innych mieszkań. Szybkie wyjście do osiedlowych sklepików, wyprowadzenie psa - oto jedyne atrakcje niskiej temperatury na zewnątrz.

Kiedy robi się ciepło, otwierasz okno. Czasem nie zamykasz go nawet na noc - w przeciwnym razie nie masz czym oddychać. Nagle zaczynają otaczać cię nowe dźwięki, ale po jakimś czasie przywykasz i do nich, choć na początku jest ci trudno.

Poranne i wieczorne szczekanie psów. Niekończące się remonty mieszkań. Kłótnie emerytów o pieniądze po comiesięcznych odwiedzinach listonosza. Płacz niemowlaka. Opalanie na balkonie. Pranie powiewające na sznurkach. Smród papierosów. Krzyki dzieci. Nawoływania blokowych plotkar. Wysiadywanie do późnej nocy na ławkach. Pijackie imprezy. Klaksony samochodów. Włączające się alarmy. Muzyka na cały regulator. Balkonowe relacjonowanie kolejnych odcinków seriali. Zapachy gotowanych obiadów.

Blokowisko tętni życiem. Każdego dnia. Chcesz, czy nie i tak w nim uczestniczysz. Bardziej lub mniej aktywnie. Czasem marzysz o ciszy. Uzbrój się w cierpliwość - za kilka miesięcy zima.