Gdybyś się urodził, kilkanaście dni temu skończyłbyś pierwszy rok życia i pewnie uśmiechałbyś się dzisiaj do swojej mamy. Może nawet dałbyś jej jakiegoś kwiatka, którego wybrałbyś specjalnie dla niej razem z tatą?
Niezmiennie od kilkunastu miesięcy Twoja mama patrzy w niebo, bo wie, że gdzieś tam sobie siedzisz na chmurce i płatasz jej figle - a to podlewasz kwiatki konewką, a to rozdrabniasz styropian, a to kręcisz watę cukrową albo pomagasz dmuchać świeczki na tortach swoich koleżanek i kolegów.
Dzięki Tobie mama ma siłę do życia. Dzięki Tobie potrafi się cieszyć z małych rzeczy i doceniać każdą chwilę, jaka jest jej przeznaczona tu, na ziemi. Dzięki Tobie jest jej łatwiej, bo wie, że jak ona się smuci, Ty też jesteś smutny, a przecież tak fajnie jest patrzeć z góry na zwariowaną, szaloną i roześmianą mamę.
Wierzę, że czekasz na mnie i pewnego dnia - kiedy przyjdzie ten czas - moje i Twoje serca zabiją dla siebie. Wtedy wreszcie się poznamy...
Wszystkim Mamom Aniołków dedykuję ten post...