Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 1 czerwca 2012

439. Dla dziecka


Dziś Dzień Dziecka - święto naszych pociech - tych tu i tych tam... Jedne są obecne ciałem i duchem, po innych pozostała tylko pamięć i wspomnienia. Te dzieci żyją lub żyły. Każda z nas jest matką. A co z tymi kobietami, które tak bardzo pragną nimi zostać?

Ile testów ciążowych są w stanie zrobić? Ile rozczarowań przeżyć, gdy widzą na nich tylko jedną kreskę? Ile badań wykonać, by próbować dowiedzieć się co jest przyczyną braku tej drugiej? Ile łez wylać? Ile współczujących ludzkich spojrzeń znieść? Ile pytań pozostawić bez odpowiedzi?

Klinika leczenia niepłodności - trzy wyrazy, a brzmią jak wyrok. Miejsce, które ładnie wygląda tylko na zdjęciach w Internecie, bądź na firmowej ulotce. Uśmiechnięte i szczęśliwe twarze par zdarzają się tam niezwykle rzadko - wtedy, kiedy się uda. A co jest przed?

Najpierw decyzja, która kosztuje wiele wysiłku obie strony. Jest ona przyznaniem się do tego, że sami nie dają już rady; że potrzebna jest pomoc. Potem badania - niejednokrotnie krępujące dla mężczyzny i bolesne dla kobiety. Czas i pieniądze. Nadzieja i wiara. Wreszcie diagnoza. I walka. Kilkakrotne wizyty w jednym miesiącu, w konkretnych dniach cyklu, stają się normą. Zgoda na inseminację, podczas której kobiecie towarzyszy jedynie lekarz, nie partner, któremu pozostaje bierne czekanie na korytarzu. Przeprowadzana w sterylnym gabinecie, nie w ramionach kochanego człowieka, lecz na fotelu ginekologicznym. Odarta z intymności, kameralności, ciepła, bliskości i miłości. Rutynowo i taśmowo - ot, kolejny zabieg kolejnej kobiety. Napięcie i oczekiwanie na wynik. Bezsilność i bezradność. I następna próba. Czy tym razem uwieńczona sukcesem?

Jedna z bliskich mi osób, którą zapytałam o zgodę na napisanie tego postu i która podzieliła się ze mną wieloma zawartymi tu informacjami, jest właśnie w takiej sytuacji. Jej oraz wszystkim innym starającym się o dziecko kobietom, z całego serca życzę wyczekiwanego maluszka, bo sama dobrze wiem co to znaczy pragnąć i chcieć...