Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 13 lipca 2012

528. Zazdrość


Pomiędzy partnerami - chorobliwa, toksyczna i wyniszczająca. W rodzeństwie - o ciągłe faworyzowanie jednego kosztem innych. W szkole - o lepsze stopnie. W pracy - o awans, podwyżkę lub sympatię szefostwa. Zazdrościć można dosłownie wszystkiego i wszystkim. Zawsze i wszędzie.

Chyba nikt nie jest wolny od tego stanu. Ja tym bardziej. Jako dojrzała kobieta z zazdrością spoglądam na młode dziewczyny, choć zdaję sobie sprawę, że to bez sensu, bo czas płynie nieubłaganie i na wiele kwestii nie mam żadnego wpływu. Zupełnie jakbym chciała mieć nieuzasadnione pretensje, że nie jestem niską, filigranową brunetką o kręconych włosach, śniadej cerze i piwnych oczach.

Przedmioty będą tylko przedmiotami - można je nabyć, można je stracić. Najbardziej zazdroszczę innym tego, czego za żadne pieniądze nie da się kupić - zdolności, talentu, pasji, czy wiedzy w dziedzinach, o których nie mam nawet bladego pojęcia. To jest taka zazdrość przechodząca w olbrzymi podziw.

Podobnie rzecz się ma z pewnymi cechami charakteru, czy osobowością. Nad tym jednak mogę już popracować. Przynajmniej mam szansę się postarać, żeby coś zmienić. Skromność, pokora, dystans do siebie, spokój wewnętrzny, czy cierpliwość - ich zazdroszczę innym.

A u Was jak się sprawy mają?