Pstryk i z żółtego zrobiło się zielone. Nagle. Bez uprzedzenia. Dzisiaj. Kto spostrzegawczy, ten zauważył natychmiast.
Zmiany były zapowiadane już dawno. Jedna awaria, potem druga... Zresztą, chyba powoli wszyscy tracili rachubę. I cierpliwość, zabierając swoje zabawki i przenosząc się na inne podwórka.
Lubię zwiedzać i poznawać nowe miejsca. Od kilku dni testuję zielone. Zarezerwowałam sobie tam cztery adresy - w razie czego, bo "przezorny zawsze ubezpieczony". Ale powiem Wam, że i tak wolę pomarańczowe.