Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 29 lipca 2012

556. Następca


Piątkowy wieczór spędziliśmy w tym reklamowanym sklepie nie dla idiotów. Skusiła nas promocja - raty 0 %. Co robiliśmy? Ano to, co jest naszym udziałem od jakiegoś już czasu - ja macałam, Mąż czytał. Wróciliśmy do domu i zaczął się nasz kolejny, wspólny proces myślowy. Kandydatów było kilku - różnych i różnistych. Poszliśmy spać z niczym. W nocy śniły mi się laptopy, a rano mieliśmy wyłonioną finałową trójkę. Ci, co czytają mnie na Facebooku, dobrze wiedzą o czym mówię, bo tam wkleiłam linki konkretnych modeli.

W sobotę po południu pojechaliśmy raz jeszcze do tego samego sklepu. Kandydat numer trzy odpadł ze względu na ponurą barwę zarówno po jego zamknięciu, jak i otwarciu. Jak sobie pomyślałam, że mam na niego patrzeć i go codziennie używać, zrezygnowałam.

Na placu boju zostały więc dwa egzemplarze. Ostatecznie wygrał numer dwa (i to on został oficjalnym następcą dziadka), bo jest srebrny i aluminiowy - tak, jak chciałam od samego początku. Jedynie klawiaturę ma czarną (poszłam ze sobą na kompromis), podobnie jak touchpad, ale ten ostatni jest za to fajnie podświetlany.

Przez dosłownie kilka dni raty faktycznie wynoszą 0 %, chociaż pobierana jest przez bank dodatkowa opłata w wysokości 3 złotych za każdy miesiąc. Zdecydowaliśmy się na zakup, bo 90 złotych to nie ponad 300, czy 700 jak nam wcześniej proponowali w tym samym miejscu zaledwie kilkanaście dni temu.

Musieliśmy jedynie poczekać na weryfikację, po której dostaliśmy zgodę na kredyt. Mało tego, ponieważ kilkanaście miesięcy wcześniej braliśmy w tym samym sklepie pralkę na raty, jako sumienni kredytobiorcy, zostaliśmy zwolnieni z owej dodatkowej opłaty. Tak więc przez najbliższe trzydzieści miesięcy będziemy spłacać faktyczną wartość laptopa, bez jakichkolwiek odsetek, ubezpieczeń i innych kosztów ukrytych. A, i dostaliśmy jeszcze w gratisie tuner do cyfrowej telewizji naziemnej z pilotem. Następne mecze będę mogła oglądać już bez przeszkód i w dobrej jakości.

Rozpakowałam go dopiero dzisiaj rano i wiecie co zauważyłam? Zdziwicie się, ale jak wyjmowałam go z pudełka, styropianu i folii, włączył mi się zmysł węchu i wychwycił piękny zapach...

Mąż właśnie siedzi i instaluje co tam trzeba na nowym sprzęcie, bo jako blondynka, nie znam się na szczegółach technicznych, a ja - wciąż na dziadku nadrabiam zaległości w pisaniu.