Wczoraj Mąż zaczął, a dziś ja skończyłam. Co takiego? Konfigurację obu skrzynek mailowych (działka Dyrektora Wykonawczego) oraz przenoszenie wiadomości (moja działka).
Przez ponad już rok pisania uzbierała się tego cała masa - prawie tysiąc wiadomości wysłanych i tyle samo odebranych. Do tego segregacja i tworzenie imiennych folderów w liczbie ponad siedemdziesięciu i już wiecie co robiłam przez całe przedpołudnie. Warto było, bo wszystkie maile są teraz bezpieczne.
Ostatnio jak byłam u mojej fryzjerki na dworze panował upał. Nie inaczej było dzisiaj. Następna wizyta jest 29. sierpnia, więc zanotujcie sobie - bo istnieje duże prawdopodobieństwo podobnej pogody w tamten dzień.
No i plany musiałam zmienić. Butów na jesień chciałam poszukać, parę kosmetycznych drobiazgów kupić, książkę z księgarni odebrać. Zrezygnowałam - dla własnego dobra. Jeśli mam wierzyć prognozom, jutro ponoć ma być o dziesięć stopni mniej, więc o ile tak się stanie, wybiorę się zrobić to, czego nie dałam rady dzisiaj.