Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

570. W pocie czoła


Wczoraj Mąż zaczął, a dziś ja skończyłam. Co takiego? Konfigurację obu skrzynek mailowych (działka Dyrektora Wykonawczego) oraz przenoszenie wiadomości (moja działka).

Przez ponad już rok pisania uzbierała się tego cała masa - prawie tysiąc wiadomości wysłanych i tyle samo odebranych. Do tego segregacja i tworzenie imiennych folderów w liczbie ponad siedemdziesięciu i już wiecie co robiłam przez całe przedpołudnie. Warto było, bo wszystkie maile są teraz bezpieczne.

Ostatnio jak byłam u mojej fryzjerki na dworze panował upał. Nie inaczej było dzisiaj. Następna wizyta jest 29. sierpnia, więc zanotujcie sobie - bo istnieje duże prawdopodobieństwo podobnej pogody w tamten dzień.

No i plany musiałam zmienić. Butów na jesień chciałam poszukać, parę kosmetycznych drobiazgów kupić, książkę z księgarni odebrać. Zrezygnowałam - dla własnego dobra. Jeśli mam wierzyć prognozom, jutro ponoć ma być o dziesięć stopni mniej, więc o ile tak się stanie, wybiorę się zrobić to, czego nie dałam rady dzisiaj.