Cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną. Cierpliwości wciąż się uczę. Życie i ludzie dają mi możliwość jej testowania i doskonalenia. Nie jestem bowiem w stanie przewidzieć wielu rzeczy i nie mam wpływu na zachowania innych osób. Mogę jedynie zmienić swoje podejście do tego, co mnie spotyka.
Po rozmowie z Trzecią podczas naszego ostatniego spotkania, kiedy doszłyśmy do tych samych wniosków, przestałam zabiegać o kontakt z Pierwszą. Nie pisałam do niej i nie pytałam co słychać. Wysłałam za to zwykły sms z prośbą o podanie mi pewnej informacji. Odpisała natychmiast, z czego się bardzo ucieszyłam. Podziękowałam. I już.
Wczoraj ktoś do mnie zadzwonił. Usłyszałam: "ale chyba się na mnie nie obraziłaś?" "Oczywiście, że nie" - odparłam i rozmawiałyśmy dalej. Jestem bowiem bogatsza o wiedzę jak funkcjonuje i reaguje druga strona. Cenne to informacje. Bo ja rozumiem, że ktoś potrzebuje ciszy, spokoju, samotności. Tamten człowiek wie natomiast, że mój komunikat "jestem" nie ogranicza się tylko do "tu i teraz", ale jest niczym nieskrępowany.
Ludzie są różni. Inne oczekiwania, inne potrzeby. Czas i przestrzeń - chyba te dwa punkty odniesienia łączą jednak wszystkich. Choć ich ramy nie są takie same dla każdego człowieka.