Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 23 sierpnia 2012

595. Było sobie kłamstwo


Wyobraźcie sobie, że żyjecie w świecie, w którym nikt nigdy nie kłamie, a wszyscy mówią zawsze prawdę - każdemu i w każdej sytuacji. Tak jak bohaterzy filmu, który posłużył mi jednocześnie jako tytuł do dzisiejszego wpisu. W świecie mówienia całej prawdy i tylko prawdy brak jest emocji, bo ich miejsce zajmuje egoizm i wyrachowanie. Ludzie zachowują się jak roboty, nastawione na zysk, czy aprobatę otoczenia. Nie liczą się z uczuciami innych, bo sami są ich pozbawieni. 'The Invention of Lying' (oryginalny tytuł) tylko z pozoru jest komedią, gdyż tak naprawdę ma drugie, a może nawet i trzecie dno, ale nie będę zdradzać nic więcej. Zainteresowanych odsyłam do obejrzenia.

Prawda bywa trudna do przyjęcia, bolesna, ciężka, niewygodna, nudna, smutna, nieciekawa. Uwiera jak kamyk w bucie. Niejednokrotnie ludzie wolą być okłamywani, bo powiedzenie im prawdy może zburzyć ich pieczołowicie i mozolnie budowany świat - świat oparty na iluzji, ułudzie i mrzonce. Dlatego wolą jej nie słuchać.

Kłamstwo uwodzi, kokietuje, mami, kusi, przyciąga jak magnes. Jest niczym afrodyzjak, o wiele ciekawszy i barwniejszy, ładniej opakowany i podany; niczym kamuflaż i maska, pod którą chowamy swoją prawdziwą twarz. Niektóre kobiety ubiorem, fryzurą, czy makijażem próbują oszukać innych właśnie po to, by odwrócić uwagę od problemów swojej duszy.

Nie daję się nabrać na tak zwany huraoptymizm, czy wieczne poczucie humoru i perlisty śmiech, bo wyczuwam w nich fałsz; bo są dla mnie po prostu niewiarygodne; bo są jak mur, odgradzający od serca człowieka.