Fan page na Facebooku i mail dla czytelników - w ten sposób każdy z Was może się ze mną skontaktować. Dla tych, z którymi znajomość wirtualna przeniosła się do świata realnego dochodzi jeszcze Skype, numer komórki, prywatny profil na FB oraz GG. Ten ostatni już nieaktualny.
Przez kilka dni miałam ustawiony opis z informacją o zamiarze usunięcia profilu. Pewnie nadal niektórzy go widzą, bo usunęłam z komputera całą aplikację, gdyż sama likwidacja profilu wymagała wypełniania i wysyłania jakichś oświadczeń, a przed takimi rzeczami uciekam gdzie pieprz rośnie. W każdym razie jeśli nawet ktoś coś do mnie pisał lub napisze na GG, ja już tego nie odczytam.
Prywatny profil na Facebooku i taki sam mail, Skype oraz telefon - dla moich realnych znajomych. Plus adres blogu, bo niektórym go podałam, a inni sami znaleźli. W sumie, tak czy inaczej, sporo informacji i sposobów komunikacji ze mną. Tylko czy tak naprawdę potrzebnych?
Powiem tak - gdybym mogła cofnąć czas, z pewnością dobrze bym się zastanowiła przed informowaniem o tym miejscu. Dlaczego? Ano dlatego, że są tacy, którzy chcąc dowiedzieć się co u mnie słychać, czytają posty, zapominając o bezpośrednim kontakcie. I piszę to celowo, z premedytacją i świadomością tego, co robię.
Życie samo weryfikuje niektóre relacje i ich głębię. Bo jeśli ktoś naprawdę szuka kontaktu, znajdzie go bez problemu. A jeśli woli uciekać w świat wirtualny - cóż - narzucać się nie będę.