Co za pogoda! Co za słońce! Co za zapach! Ponoć to ostatni taki ciepły weekend. Korzystając z okazji, poszliśmy wczoraj z Mężem na kolejny spacer. Długi. Oczywiście z nieodłącznym aparatem fotograficznym, z którego skwapliwie korzystałam.
Liści na trawie i chodnikach coraz więcej. Szeleszczą pięknie. A na drzewach mienią się kolorami te, które jeszcze nie spadły. Ptaki śpiewają. Chwilo trwaj! Uwielbiam usiąść na ławce i położyć głowę na ramieniu Dyrektora Wykonawczego, zamykając przy tym z lubością oczy. Relaks i reset w jednym. Plus naładowanie akumulatorków.