Zamknięte galerie handlowe oraz supermarkety przyczyniły się do wzmożonego ruchu na chodnikach. Kto szedł na obchody Święta Niepodległości, to szedł, ale reszta nie mając się gdzie podziać, krążyła jak sępy w poszukiwaniu wolnego miejsca w jakimkolwiek lokalu, bowiem pewnie wszystkie odnotowały dzisiaj wyższy obrót.
Mam dzień z gatunku "bez kija nie podchodź" i jestem na "nie". Marudzenie i foch daję gratis - szczególnie Mężowi, który jest pod ręką. Nie jestem z siebie dumna, wcale a wcale. Gdyby nie wyjście do kościoła, nie ruszyłabym się z domu, a tak miałam motywację i parę fotek zrobiłam. Nigdy nie wiadomo który weekend jest tym ostatnim ciepłym.