Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 15 listopada 2012

751. Namolność

Operator naszej sieci komórkowej od kilku dni nie daje mi spokoju, wydzwaniając po kilka razy dziennie. Metodycznie i konsekwentnie albo nie odbieram, albo odrzucam połączenia. Jak widzę na wyświetlaczu trzy magiczne litery BOA dostaję drgawek.

Mąż, jako ten niespotykanie spokojny człowiek, postanowił ostatnio odciążyć moje nerwy nadszarpnięte wyżej wymienionym widokiem i odebrał któreś tam już połączenie od konsultantki. Słuchał, nie przerywając, po czym stosował metodę zdartej płyty, powtarzając do znudzenia "nie jestem zainteresowany, nie jestem zainteresowany, nie jestem zainteresowany..."

Ucieszyłam się, że problem z głowy. Akurat... Wczoraj, po wyjściu z klubu fitness, przełączyłam komórkę z opcji "milczy" na "ogólny". I co widzę? Tamte trzy magiczne litery. Dzwonili ponownie późnym wieczorem. Odrzuciłam. Gula już mi skakała.

Dzisiaj znowu się zaczęło. Mąż wkroczył do akcji i chyba nawet nieco nakrzyczał na upierdliwą panią po drugiej stronie słuchawki. Potem powiedział mi, że na pewno jeszcze będą dzwonić, bo przecież to ja jestem właścicielem obu naszych numerów.

Niestety, przepowiednia Dyrektora Wykonawczego się sprawdziła. Postanowiłam tym razem odebrać i dać upust swojej złości. Jestem w trakcie PMS, to mi wolno, a co. Kobieta była niezwykle napastliwa i w pretensjach, że nie daję się jej wypowiedzieć. A gdzie jest napisane, że ja mam obowiązek jej słuchać? Szkoda mi czasu na niepotrzebne rozmowy.

"Nie chcę, nie potrzebuję, nie jestem zainteresowana" - kolejna mantra, tym razem w moim wykonaniu. Konsultantka nadal nie odpuszcza. Ona przecież ma dla mnie darmowe minuty w prezencie. "Czy pani nie rozumie po polsku? Mąż już dwukrotnie odmówił. Ja tym bardziej podtrzymuję jego zdanie w tej kwestii". 

Jak grochem o ścianę. W końcu nie wytrzymałam i nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Nie cierpię namolnych ludzi, a tych rodzaju żeńskiego w szczególności!