Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 16 listopada 2012

756. Raport

Rano poczułam (i do tej pory doświadczam) takie dziwne pionowe ciągnięcia, symetrycznie po obu stronach żeber umiejscowione. O, proszę, nawet nazewnictwo mi się poprawiło. Może i świadomość ciała mi wzrasta? Mąż stwierdził, że to mięśnie brzucha się odezwały. Tylko czemu dopiero dzisiaj? Przecież zajęcia pilates były we środę. I jeszcze dał o sobie znać biceps - w końcu machałam tymi ciężarkami we wszystkie pokazywane przez instruktora strony.

Ostatnio podobnie się czułam po pierwszym masażu w szpitalu - stwierdziłam, że pan Michał, który się mną zajmował, jest sadystą i że więcej do niego nie pójdę. Obietnice obietnicami, ale że "kobieta zmienną jest", więc następnego dnia posłusznie ległam ponownie na leżance i oddałam się w jego ręce. Ciekawe co nowego zacznie mnie boleć jutro? A jeśli myślicie, że zniechęcę się do ćwiczeń, pudło.