Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

wtorek, 27 listopada 2012

781. List do Mikołaja

Tak mnie jakoś naszło, że chodzę i pytam Męża co dostanę od Mikołaja. A on na to (Dyrektor Wykonawczy, nie ten drugi) - "a list napisałaś?" No to piszę, bo może akurat, jakoś przypadkiem, przeczyta go ten święty, który na tych sankach ciągniętych przez renifery, z workami prezentów podróżuje po świecie.

Kochany Mikołaju,

"Chciałabym od Ciebie dostać tę zieloną torebkę, którą ostatnio widziałam jak byłam zareklamować buty w tej sieciówce obuwniczej w galerii. Możesz do niej włożyć jeszcze książkę o pilates z tamtej taniej księgarni, którą oglądałam już dwa razy. Do tego dorzuć jakiś fajny tusz do rzęs, ale pospiesz się, bo promocja jest tylko do jutra. Żebyś nie musiał za dużo wydawać, w tym dużym supermarkecie, gdzie co sobotę robię zakupy spożywcze, jest przecenione moje ulubione ptasie mleczko w mlecznej czekoladzie, więc ze dwa pudełka będą w sam raz. Nie obraziłabym się też na gorzką czekoladę - wiesz jakie lubię najbardziej, prawda? Na koniec poszukaj jeszcze jakieś fajne kolczyki, takie dyndające, dobrze? Wszystko powinno się zmieścić do tej zielonej torebki. Zasuniesz suwak, zawiążesz jakąś fajną kokardę i prezent gotowy".

A tak naprawdę wystarczy, że spojrzysz na mnie tymi swoimi ciepłymi oczami o długich rzęsach, uśmiechniesz się, weźmiesz mnie za rękę, pocałujesz i przytulisz. Potem możemy pójść na długi spacer. Ten prezent nie kosztuje nic, a mimo to jest bezcenny i nikt, nigdy nie będzie mi go w stanie podarować, bo jedyną osobą, która może to zrobić, jesteś tylko Ty.