Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

wtorek, 27 listopada 2012

782. Portfel

Para mieszana po trzydziestce robi zakupy w supermarkecie. Wychodzą z niego i będąc jeszcze w galerii handlowej, mężczyzna zauważa, że nie ma portfela z pieniędzmi, dokumentami, kartami oraz hasłami do banku. Kobieta namawia go na powrót do kasy i sprawdzenie, czy zguby nie zauważyła kasjerka. On się denerwuje, że jeśli to zrobią, nie zdążą na autobus powrotny do domu, a następny mają dopiero za dwie godziny. Mimo jej tłumaczeń i próśb, nie wraca, by spytać o portfel.

Będąc już u kobiety w mieszkaniu, mężczyzna wyzywa się od nieudaczników życiowych, bluzga na siebie, nie przebierając w słowach, kieruje na siebie samego agresję, raz po raz uderza głową w ścianę, wali w nią pięściami, dotkliwie się raniąc, a potem rzuca telefonem o podłogę. Kobieta namawia go na zadzwonienie do banku w celu zablokowania karty płatniczej, która znajdowała się w portfelu. On, jak w amoku, nie słucha jej, lecz kontynuuje napaść słowną i fizyczną na siebie, użalając się nad sobą i krzycząc na nią, by dała mu święty spokój.

Przyznam, że słuchałam tej historii z przerażeniem w oczach. Z niedowierzaniem patrzyłam na moją znajomą, która mi ją opowiadała z uśmiechem na ustach, będąc w samym centrum całej akcji. I tak sobie teraz siedzę i myślę - czy jestem nienormalna, bo bałabym się takiego człowieka? A może przesadzam, bo to nic takiego?