Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

891. WOŚP

Kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za nami. Pewnie bym nawet o tym nie wspomniała, gdybym nie natrafiła na dwa artykuły, prezentujące całkowicie odmienne punkty widzenia - Róbta, co chceta, tylko nie dzielta! oraz Nie dałem na WOŚP. Napisane jednego dnia, w odstępie zaledwie kilku godzin.

Nie mam zamiaru stawać po niczyjej stronie, bo nie znam ani jednego, ani drugiego autora. Poza tym, nie chcę nikomu niczego sugerować. Prawda ponoć i tak leży pośrodku. Dodam tylko dwie rzeczy od siebie. O pierwszej czytałam, drugą widziałam.

Słowa Jurka Owsiaka o eutanazji wywołały niezły ferment i nie wiem czy w oczach jednych ludzi szef WOŚP nie stracił, a w innych nie zyskał. Nie mnie oceniać. Fakt jest faktem. Tego, co powiedział, cofnąć się już nie da.

Wczoraj szliśmy z Mężem do kościoła. Zarówno przed mszą, jak i po niej, wierni byli oblegani przez dzieci i młodzież ze skarbonkami. Do teraz pobrzmiewa mi w uszach ich pytanie: "zagrają państwo z nami?" Zważywszy, że większość wychodzących stanowili ludzie w podeszłym wieku, będąc na ich miejscu, sama zapytałabym o kilka kwestii... A w co? "Na kogo wypadnie, na tego bęc"? Kto umrze naturalnie, a komu "pomożemy"? 

Trzeba mieć niezły tupet, żeby po tym, co już wcześniej powiedział Owsiak: "Przystanek Woodstock i Przystanek Jezus to dwie różne filozofie, dwa inne światy, niech szukają sobie miejsca gdzie indziej" oraz po jego słowach na temat eutanazji, mieć czelność wysyłać wolontariuszy z puszkami pod kościół. Hipokryzja w czystej postaci i brak konsekwencji? A może "wszystkie chwyty dozwolone" i "róbta, co chceta"?