Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 25 lutego 2013

989. Łaska

Im dłużej jestem na tym świecie, tym bardziej maleje ilość ludzkich zachowań, które są jeszcze mnie w stanie zdziwić. Często słyszę pytanie (sama też nieraz je zadaję): "jak drugi człowiek może...?" i w miejscu wielokropka pojawia się coś, co tamten zrobił. Ano może i - co więcej - robi.

Jak wspominałam, Mąż wziął na siebie akcję, mającą na celu podjęcie kroków w celu walki z nieuczciwym sprzedawcą na Allegro. Wysłał do użytkowników, którzy zostali oszukani ponad sto maili, założył stronę na FB i specjalny adres e-mail. No i na ten ostatni dostał od pewnego pana wiadomość, w której ów człowiek postawił Dyrektorowi Wykonawczemu warunek - że dopóki Głos Rozsądku nie zrobi czegoś w swojej sprawie i nie wystawi negatywnego komentarza naciągaczom, dopóty autor wiadomości nie przyłączy się do akcji zainicjowanej przez Męża.

Trochę późno przyszedł tamten mail, już po fakcie, bo wszak Druga Połówka dostał, co chciał, czyli zwrot poniesionych kosztów za nieszczęsne suszarki do butów. Mało tego, ma jeszcze owe damskie okulary, więc tak naprawdę na tym interesie "zyskał". Cudzysłów jak najbardziej celowy i zamierzony, gdyż owe okulary to szmelc, który do niczego się nie nadaje, poza wrzuceniem ich do kosza, co nawet zasugerował Mężowi sprzedawca.

Dyrektor Wykonawczy zadzwonił do mnie, a ja mu oznajmiłam z uśmiechem, że właściwie mógłby nawet tamtej hurtowni wystawić pozytywny komentarz, ale tylko się obruszył na moją propozycję. Naciął się, przejechał i jest zły, choć wciąż spokojny. Każdemu się może zdarzyć wpuszczenie w maliny i pokuszenie się o kupno czegoś taniej niż gdzie indziej.

Wracając do tamtego pana z maila - kto tu komu robi łaskę? I kto na tym straci? Bo na pewno nie Mąż.