Mało mnie tu ostatnio. To dobrze, nawet bardzo dobrze. Czasem lubię sobie pobyć ze swoimi myślami w samotności. Pozwolić im płynąć w niewiadomym kierunku. A tak, swoją drogą, ciekawe jakie to uczucie dać się ponieść falom morza...
Ubiegła noc była pierwszą przespaną w całości. Bez bólu, który zmuszał mnie do zapalenia światła, obudzenia Męża i połknięcia kolejnej piguły - byle tylko zasnąć i dotrwać do rana. Dwie godziny spędzone na przewracaniu się z boku na bok i szukaniu najwygodniejszej pozycji. W końcu upragniony sen.
A poza tym radość, spokój i szczęście. Doceniam każdy promyk słońca i ptasie trele na dworze. Każdą rozmowę z drugim człowiekiem. Uśmiecham się do siebie i ludzi. Tak z głębi serca, od środka. Według niektórych nie mając prawie nic, według siebie mam tak wiele. Bezcenny kapitał i źródło, które wciąż bije.
Wiara, nadzieja i miłość. Wystarczą.