Wczoraj, ponoć o 12:02 rozpoczęła się ta astronomiczna, a dzisiaj kalendarzowa. Zamiast ciepłych promieni słonecznych i błękitu zimny wiatr i mleko na niebie. Plus sporo pijanych nastolatków na ulicach. Policja miała pełne ręce roboty zabierając delikwentów do radiowozów. Widzieliśmy z Mężem na własne oczy takie akcje.
A ja znowu śpię na siedząco. Jestem zmęczona nie wiedzieć czym. Chociaż nie, już wiem. O złym wiosennym samopoczuciu trochę informacji można przeczytać TU.
Szukałam, szukałam i znalazłam. Pojawiły się na powierzchni ziemi. I na drzewach. Namacalne dowody na przyjście wiosny.