Dzisiaj tak cicho u nas. I spokojnie. Nie chcieliśmy z Mężem czekać na ostatnią chwilę, tylko już na początku Wielkiego Tygodnia poszliśmy się wyspowiadać. Zamiast sprzątania pokoju i robienia zakupów (na nie przyjdzie jeszcze pora), pierwszeństwo daliśmy porządkom w sercu i duszy.
Wczesna godzina popołudniowa, a w kolejce przed nami kilkanaście osób. W większości ludzie młodzi, płci męskiej. Uczniowie i studenci - sądząc po twarzach. Drzwi do kościoła otwierały się prawie bez przerwy i nowe osoby stawały na końcu ogonka.
W świątyni, którą wybraliśmy, spowiedź odbywała się dzisiaj przy dwóch konfesjonałach umieszczonych w specjalnych przeszklonych pokojach, zapewniając tym samym penitentom oraz spowiednikom potrzebną ciszę, spokój i prywatność.
Specjalny projektor wyświetlał na ścianie praktyczne przypomnienia o tym jak powinna wyglądać dobra spowiedź. Każde przykazanie dekalogu omówione zostało z podaniem przykładowych grzechów oraz wskazówkami na co zwrócić szczególną uwagę. Świetna inicjatywa i pomysł!
Dla zainteresowanych podlinkowuję kilka artykułów (plus jeden krótki film) w temacie sakramentu pojednania.
Mój najbardziej ulubiony tekst, przedstawiony pod kątem psychologicznego aspektu spowiedzi:
I sobie, i Wam życzę jak najczęstszego karmienia tego wilka, który jest Dobrem.