Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 10 kwietnia 2013

1.069. Ja też dziękuję!

Motywacja. Kamyczek powodujący lawinę. Podziw. Zajebistość. Bodziec. Tyle usłyszałam i przeczytałam o sobie dzisiaj. Od czterech nieznających się wcale osób.

I wiecie co? Nie powiem tak, jak wypadałoby pewnie powiedzieć, gdybym płynęła z prądem większości - że nie zasłużyłam, że to nic takiego, że nic nie zrobiłam. Bo najlepiej sobie umniejszać, żachnąć się i spłonąć rumieńcem. Bo tego oczekuje ten, czy tamten człowieczek z kompleksami. Bo przecież nie wypada się chwalić i mówić o sobie w superlatywach. Bo to jest źle widziane przez ogół, a ten, kto tak robi jest postrzegany jako zarozumiały i wyniosły.

Guzik prawda! Dlatego właśnie zamiast klasycznego i beznadziejnie zabobonnego, dziecinnego oraz idiotycznego "nie dziękuję" napiszę drukowanymi - DZIĘKUJĘ! We cztery (a Agata z linkiem, który roboczo nazwałam "następny proszę", motylkiem i gołymi tyłkami facetów piąta) dałyście mi dzisiaj coś, za co raz jeszcze Wam dziękuję. Z serca.

A oto dowód (numer pięć) w sprawie:

"Gdyby chodzenie było tak zdrowe, listonosze żyliby wiecznie...
Wieloryby pływają cały dzień, jedzą tylko owoce morza, piją wodę, a i tak są grube.
Zając biega i skacze, a żyje tyko 10 lat.
Żółw nie biega, nic nie robi, a żyje 450 lat.

WNIOSEK:

„Do dupy z ćwiczeniami i zdrową żywnością“.

Niech Ci ten motylek upiększy dzień!

Dzisiaj myślę o Tobie i życzę Ci miłego dnia z motylkiem...



Wyślij Koleżance motylka, niech Ją też ucieszy.

NIE DZIAŁA?

To może ten obrazek?



Widzisz jak Ci się pięknie zmienił wyraz twarzy?

Teraz nie bądź skąpiradłem i wyślij to Koleżankom!"

P.S. Z góry przepraszam, jeśli ktoś nie zrozumiał treści postu. Głupawka nieraz rządzi, a i Karioka czasem skusi się na łańcuszek - z takimi "dołami" musowo.