Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 3 maja 2013

1.112. Odświeżanie

Tym jednym słowem określił Mąż swój stan po przeczytaniu "W dżungli samotności". Podobnie jak ja, w wielu momentach uśmiechał się do siebie, że ma lub miał tak samo jak autorka.

A propos powyższej książki. Jest w niej test, składający się z osiemdziesięciu siedmiu pytań, a dotyczący poczucia własnej wartości. Najpierw zrobiłam go sobie sama, odpowiadając uczciwie. Podliczyłam punkty. Potem odpowiedzi udzielał Mąż. Niektóre się nam pokryły, ale było sporo różnych. Wnioski?

To, co uważałam (ale teraz zmieniam zdanie) za wadę Dyrektora Wykonawczego, okazało się być zaletą, bo dzięki temu poczucie wartości Głosu Rozsądku jest wyższe. Niby paradoks, ale jak się głębiej nad tym zastanowić, wcale nie. Z powodów wiadomych więcej nie zdradzę, bo może i tym z Was, którzy sięgną po tamtą książkę i przyznają się przed sobą do pewnych rzeczy, zakłóciłabym cały proces myślowy w trakcie odpowiadania na poszczególne pytania.

Odświeżanie jest niczym innym jak wciskaniem klawisza F5. I nie chodzi mi bynajmniej o klawiaturę komputera, lecz o własną pamięć oraz świadomość. Tak na wszelki wypadek - żebym nie zapomniała albo się nie zawiesiła.

Naciskałam F5 siedząc dwa dni temu na ławce z Mężem, który patrzył na mnie i mówił mi jaka jestem piękna, gdy tymczasem ja próbowałam od tych słów uciec. Rozmawialiśmy o tym dzisiaj i chyba udało mi się popatrzeć na siebie jego oczami pełnymi miłości. Tym samym wcieliłam w życie "pracę domową", z którą Was zostawiłam w notce o naturalnym pięknie.

Wciskałam F5 w lumpeksie, przeglądając wieszaki z ubraniami. Promocyjna cena "złotówka za sztukę" nie przemówiła do mnie, bo wyszłam tylko z jedną koszulą, której naprawdę potrzebowałam. Nic ponad. Chociaż była wyprzedaż i okazja. Nie uległam.

F5 jest potrzebnym przyciskiem. Bywa czasem kołem ratunkowym rzuconym samemu sobie, by nie utonąć w morzu zachcianek.