Wiem, co to uzależnienie, bo półtora roku swojego życia grałam w Farmville na Facebooku, mając tylko jedną farmę. Na szczęście poszłam po rozum do głowy i dwa lata temu usunęłam całą aplikację. Teraz nawet się nie tykam czegokolwiek i bezbłędnie rozpoznaję nałogowca.
Marc ma 51 lat. Od mniej więcej czterech gra w Farmville. Ma jedenaście farm i całą masę wirtualnych znajomych. Nie ma własnego domu, czy mieszkania. Wynajmuje pokój na stancji. Poza starym samochodem, komputerem, książkami i płytami CD oraz DVD, posiada jeszcze parę ubrań, telefon oraz odtwarzacz MP3. I całą masę kompleksów związanych ze swoim wyglądem zewnętrznym.
Wiem, co to łakomstwo, bo czasem nie potrafię się powstrzymać i zjem całą tabliczkę czekolady naraz. Ale nie robię tego codziennie, bo zdaję sobie sprawę, że to szkodzi mojemu zdrowiu. Unikam dodawania soli do czegokolwiek, bo i tak czuję jej nadmiar w potrawach. Jem często, ale małe porcje.
Marc nie je, on się obżera. Wczoraj ledwo dałam radę zjeść sześć pierogów, podobnie jak Mąż. Nasz gość pochłonął dwa razy tyle - na słono i na słodko. Kiedy słyszałam jego narzekanie, że bolą go stawy i kolana, jakoś nie odczuwałam współczucia. 120 kg wagi nie wzięło się w jego przypadku z powietrza.
Podpisywanie gdzie na zdjęciu jest Mąż, a gdzie Marc chyba nie jest w ogóle konieczne. A jeśli chodzi o chwilę obecną, obaj poszli właśnie na lody.