Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

sobota, 25 maja 2013

1.146. Codzienność

Choć dość chłodna, wietrzna i pochmurna była ta sobota, żadne z powyższych nie było w stanie wpłynąć negatywnie na mój nastrój szczęśliwości, radości, spokoju i bezpieczeństwa.

Oprócz normalnych weekendowych zakupów spożywczych, odebraliśmy także z naprawy trampki Męża, zjedliśmy po lodowym rożku, poszliśmy na spacer połączony z pstrykaniem fotek (zapraszam TU - dołożyłam do starych postów nowe bzy, konwalie i maki), posiedzieliśmy na ławce słuchając szmeru sadzawki i patrząc na pływające kaczki oraz kąpiące się szpaki.

Prawie cały dzień spędziliśmy poza domem - nie licząc przerwy na rozpakowanie siatek, zrobienie obiadu i wypicie kawy. No i podarowaliśmy sobie odrobinę luksusu w postaci kawałka sernika z wiśniami, którego smakiem ostatnio rozkoszowaliśmy się na Wielkanoc.

Były też rozmowy o kobiecości oraz męskości, ale o tym napiszę już oddzielnie.