Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 10 czerwca 2013

1.174. Elastyczność

Kiedy czytam, piszę, robię zdjęcia albo cokolwiek innego, co mnie pochłania bez reszty, bardzo nie lubię być rozpraszana przez SMS, telefon, mail, czy choćby wejście matki do pokoju. Zapominam bowiem o całym świecie, koncentrując swoją uwagę na tej jednej czynności, jaką wykonuję.

W piątek po południu właśnie pisałam post - nomen omen o Pani Perfekcjonistce. Byłam gdzieś po pierwszym lub drugim akapicie kiedy odezwała się moja komórka. SMS z biblioteki z powiadomieniem, że "Atlas Chmur", do którego od kilkunastu tygodni robiłam drugie podejście, jest już do odebrania.

Do zamknięcia biblioteki zostało niewiele ponad pół godziny. Aby tam dojść potrzebuję maksymalnie dziesięć minut. Z jednej strony przerwana notka, a z drugiej książka, na której mi zależy. A za oknem gromadzące się burzowe chmury.

Szybka decyzja - idę. Zmieniłam tylko T-shirt, założyłam spodnie i buty. Wzięłam parasol i kartę do biblioteki. Poza tym wyszłam tak, jak stałam - bez makijażu, z wilgotnymi włosami. Kiedyś, w czasach Pani Perfekcjonistki byłoby to nie do pomyślenia. Teraz - żaden problem. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

Nagłe wyjście z domu bardzo dobrze mi zrobiło. Już po drodze wpadły mi do głowy pomysły na kontynuację przerwanego postu, jak i na następne. Nie zmokłam, bo spadło zaledwie kilka kropli deszczu. No i wróciłam z lekturą pod pachą.

Nauka elastyczności przydaje się w życiu. Czasem warto dać się ponieść falom i nie trzymać się kurczowo tego, co znam i co chciałabym kontrolować. Ale o tym będę jeszcze pisać. W swoim czasie.