Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 12 czerwca 2013

1.180. Jak burza

Mnie naprawdę nie można dać do ręki żadnej książki. Przedwczoraj obiecałam sobie, że codziennie będę dawkować po jednym rozdziale "Atlasu Chmur", a że jest ich w sumie jedenaście, więc będę mieć zapewnioną lekturę właśnie przez tyle dni.

Dwa dni minęły, a ja zaczynam piątą opowieść, którą mam zamiar dzisiaj skończyć. I nie wiem czy nie wkroczę w następną. Bo takie obiecanki, jak te powyżej, to nie powiem o co mogę sobie rozbić albo gdzie wsadzić.

Mam wrażenie, że pomimo ciągłej kolejki do tej pozycji w bibliotece, mało kto zapoznaje się z jej treścią, gdyż książka wciąż wygląda tak samo - jakby wcale nie została przekartkowana. Kilkanaście tygodni wcześniej miał ją w rękach Mąż i było podobnie. A że jest dostępny tylko jeden egzemplarz, więc o pomyłce nie może być mowy.

Przyznam, że i ja za tamtym podejściem zniechęciłam się specyficznym językiem, w jakim został napisany pierwszy rozdział. Odpuściłam i nie miałam chęci kontynuować. Jednakże chęć poznania wszystkich historii była silniejsza od chwilowej słabości i teraz idę jak burza.

O wrażeniach i przemyśleniach napiszę na pewno na blogu o książkach. Cieszę się, że wcześniej obejrzałam film, bo pewne rzeczy mi się przypominają i o wiele więcej kojarzę, a także wiem na co zwracać uwagę podczas czytania. Elementów łączących jest sporo. Ale milczę już, bo zdradzę jeszcze coś, czego nie powinnam.

Teraz niech przemówi Sonmi 451.