Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

wtorek, 9 lipca 2013

1.217. Bądź i kochaj

Są chwile, kiedy szczególnie silnie i mocno odczuwam swojego rodzaju tkliwość w stosunku do Męża. Rzadko zdarza mi się obudzić przed nim, ale akurat w weekend miałam możliwość popatrzeć na niego jak śpi. Leżał na boku, twarzą zwrócony w moją stronę. Widziałam go trochę z góry. Podziwiałam jego długie rzęsy, czułam jego oddech. Gdyby nie to, że bałam się, iż przerwę mu sen, wstałabym, wyjęłabym aparat i uwieczniłabym tamten moment.

Już dawno umówiliśmy się, że nie kupujemy sobie żadnych prezentów na imieniny, urodziny, pod choinkę, na Mikołaja, czy z okazji rocznicy ślubu. Jeśli któreś z nas coś potrzebuje (albo chce) mówi drugiemu - od razu i na bieżąco. Tak jest prościej, łatwiej, bezproblemowo.

Tym bardziej zaskoczyło mnie ostatnio pytanie Męża o to, co chciałabym dostać na zbliżające się imieniny. Zrobiłam wielce zdziwione oczy i powiedziałam:

- Wszystko mam, niczego nie potrzebuję, a w ogóle to przecież w sobotę kupiliśmy sandały, więc mogą być tym prezentem na zaś.
- Sandały się nie liczą. Może jest coś, co chciałabyś mieć? - drążył Dyrektor Wykonawczy.
- Jesteś, kochasz mnie - to wystarczy - odpowiedziałam.
- Ale ja chciałbym ci coś dać albo zrobić coś dla ciebie - nie odpuszczał Mąż.
- Bądź i kochaj - powtórzyłam.

Podobnie było w niedzielę. Siedzimy sobie i nagle słyszę:

- Wiesz co, żona? Mam dylemat z urlopem.
- Ale w jakim sensie?
- No bo z jednej strony bardzo chciałbym pojechać nad morze, a z drugiej moglibyśmy wybrać się w jakieś nowe miejsce, gdzie jest bliżej i taniej. No i nie wiem co mam robić. Ty nie masz dylematu?
- Nie, ja jestem spokojna. Nie musimy się spieszyć i decydować w tej chwili. Mamy czas. Mnie jest naprawdę wszystko jedno - byle razem z Tobą, na łonie natury, gdzie jest cisza i spokój.

I jeszcze takie całkiem zwyczajne, codzienne rozmowy.

- Pójdziesz ze mną do sklepu? - pytam Męża.
- Żona, z tobą to ja na koniec świata pójdę.
- O nie, tak daleko nie dam rady.

- Czy jest coś, co mógłbym dla ciebie zrobić? - słyszę w słuchawce.
- A czemu pytasz?
- No bo chciałbym coś dla ciebie zrobić.
- Bądź i kochaj.

Naprawdę nie trzeba więcej.