Lubię oglądać filmy, które dają do myślenia, zmuszają do zatrzymania się i zastanowienia nad ludźmi, życiem i światem, w którym żyję. Pokazujące jak ważne jest docenienie miejsca swojego urodzenia, jego kultury, tradycji i religii.
Dacie wiarę, że w XXI wieku wciąż istnieją kraje, w których dokonuje się obrzezania dziewczynek i kobiet? Dane z raportu UNICEF są nieubłagane - SZEŚĆ TYSIĘCY dziennie poddawanych jest temu rytuałowi, co w skali roku daje liczbę dwóch milionów. Łącznie, na świecie żyje około 130 milionów okaleczonych (nie tylko fizycznie, lecz także psychicznie) kobiet.
Żyletka, nożyczki, czy kawałek puszki po konserwie - takich narzędzi używa kobieta (która nie ma żadnego wykształcenia medycznego), aby pozbawiać zaledwie kilkuletnie dziewczynki ich genitaliów. W warunkach urągających wszelkim normom sanitarnym. Następstwem tego jest śmierć wielu spośród okaleczonych.
Waris Dirie - somalijska modelka i pisarka - miała odwagę poruszać na forum publicznym temat obrzezania, którego sama nie uniknęła jako mała dziewczynka. Napisała też o tym kilka książek. Na podstawie jednej z nich - "Kwiat pustyni" - powstał autobiograficzny film pod tym samym tytułem - klik. Możecie go obejrzeć tutaj.
Znalazłam także bardzo ciekawy, bardzo szczery i bardzo osobisty wywiad z Waris - klik.
Są takie sytuacje, kiedy milczenie jest najbardziej wymownym środkiem przekazu. Chociaż temat obrzezania nie był obcy ani mnie, ani Mężowi, lecz po obejrzeniu "Kwiatu pustyni" i poszperaniu w sieci, najzwyczajniej w świecie brak nam słów.