Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 9 sierpnia 2013

1.268. Piątek

Po wczorajszych trzech telefonach i dzisiejszych dwóch, w końcu usiadłam na fotelu dentystycznym. Rozbawiona cała sytuacją, razem z asystentką pana doktora, żartowałyśmy i śmiałyśmy się do rozpuku. Jedynka zrobiona. Faktycznie coś tam się niedobrego zadziało, ale stomatolog rozborował (trochę bolało) i załatał.

Wyszłam z gabinetu, a na niebie zbierały się szare chmury, za które zaszło słońce. Ochłodziło się, zaczął wiać wiatr. Zdążyliśmy z Mężem zrobić większe zakupy spożywcze, wróciliśmy do domu i chwilę potem zaczęło się. Burza, pioruny, błyskawice, grzmoty, ulewa.

Wreszcie jest czym oddychać. I oby tak dalej. Jutro ma być chłodniej. Poczekam cierpliwie.