Jest taki cmentarz, na którym byłam chyba tylko raz w życiu - na pogrzebie ojca dobrego kolegi Męża. Przestrzeń, zieleń, spokój, cisza. Pojechaliśmy tam dzisiaj - na wyraźne moje życzenie. Jeśli mogłabym sobie wybrać miejsce wiecznego spoczynku, chciałabym być pochowana właśnie tam. O ile nie zdecyduję się na przekazanie swojego ciała na potrzeby Akademii Medycznej.
Wiewiórki, które prawie nie boją się ludzi, przemykające pomiędzy grobami. Zając, który kicał przed nami. Uciekające spod stóp koniki polne. Kwitnące kwiaty i owoce na drzewach. Brzozy, tuje, sosny, jałowce. Cmentarz jak park.