Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 18 sierpnia 2013

1.280. Na stres

Za dwa dni o tej porze będę pewnie siedzieć (albo leżeć) na szpitalnym łóżku. Nie chcę tam iść z wielu powodów. Wiem jednak, że patrząc na całą sytuację z punktu widzenia rozsądku i mądrości, powinnam to zrobić, bo może coś się wyjaśni (albo zaciemni).

O swoich strachach, lękach i obawach napiszę pewnie jutro, bo całkiem sporo ich jest w mojej skołatanej głowie.

Póki co, świadomie i z premedytacją zajadam stres bardzo niezdrowymi produktami. I mam to w nosie. W końcu po raz pierwszy w życiu dostałam skierowanie na oddział do szpitala. Taką okazję trzeba uczcić.


A w szafie stoi jeszcze butelka likieru poziomkowego, którą kupiliśmy dzisiaj z Mężem. Będzie w sam raz jak wrócę do domu - albo z radości, albo z rozpaczy.