Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

niedziela, 25 sierpnia 2013

1.291. Dziwy

Każdego roku, pewnego dnia wychodzę na dwór i czuję już ją, chociaż tak naprawdę jeszcze jej nie ma. Jesień nadchodzi. Wczoraj był właśnie ten dzień. Poczułam ją wyraźnie. Nie ma mowy o pomyłce. Koniec z butami zakładanymi na bose stopy - szczególnie wieczorem i rankiem.

Rozważaliśmy jego kupno od kilku miesięcy - od czasu, kiedy zobaczyliśmy go po raz pierwszy. Wtedy się wstrzymaliśmy. Po namyśle uznaliśmy, że warto. Teraz go testuję. Stoi na nim laptop. I faktycznie - już wiem, że to dobry nabytek i dobra decyzja.

Dzień cudów i dziwów. Widzieliśmy chyba najbardziej radosny kolorystycznie budynek, na widok którego (szczególnie na tle pięknego nieba) nie można było przejść obojętnie. A w jego pobliżu rosły krokusy. I coś na deser - po raz pierwszy miałam okazję ujrzeć chyba owoce (?) konwalii. Prawie jak jarzębina.

Cynie podziwiam za ich nasycone barwy - takie jeszcze letnie, a już jesienne...