Każdego roku, pewnego dnia wychodzę na dwór i czuję już ją, chociaż tak naprawdę jeszcze jej nie ma. Jesień nadchodzi. Wczoraj był właśnie ten dzień. Poczułam ją wyraźnie. Nie ma mowy o pomyłce. Koniec z butami zakładanymi na bose stopy - szczególnie wieczorem i rankiem.
Rozważaliśmy jego kupno od kilku miesięcy - od czasu, kiedy zobaczyliśmy go po raz pierwszy. Wtedy się wstrzymaliśmy. Po namyśle uznaliśmy, że warto. Teraz go testuję. Stoi na nim laptop. I faktycznie - już wiem, że to dobry nabytek i dobra decyzja.
Dzień cudów i dziwów. Widzieliśmy chyba najbardziej radosny kolorystycznie budynek, na widok którego (szczególnie na tle pięknego nieba) nie można było przejść obojętnie. A w jego pobliżu rosły krokusy. I coś na deser - po raz pierwszy miałam okazję ujrzeć chyba owoce (?) konwalii. Prawie jak jarzębina.
Cynie podziwiam za ich nasycone barwy - takie jeszcze letnie, a już jesienne...
Rozważaliśmy jego kupno od kilku miesięcy - od czasu, kiedy zobaczyliśmy go po raz pierwszy. Wtedy się wstrzymaliśmy. Po namyśle uznaliśmy, że warto. Teraz go testuję. Stoi na nim laptop. I faktycznie - już wiem, że to dobry nabytek i dobra decyzja.
Dzień cudów i dziwów. Widzieliśmy chyba najbardziej radosny kolorystycznie budynek, na widok którego (szczególnie na tle pięknego nieba) nie można było przejść obojętnie. A w jego pobliżu rosły krokusy. I coś na deser - po raz pierwszy miałam okazję ujrzeć chyba owoce (?) konwalii. Prawie jak jarzębina.
Cynie podziwiam za ich nasycone barwy - takie jeszcze letnie, a już jesienne...