Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 12 września 2013

1.312. Dzień dziesiąty

Mgła ograniczająca widoczność, wciskająca się wszędzie wilgoć, przenikliwy chłód, a potem deszcz - tak było i nadal jest dzisiaj od samego rana. Lubię taką pogodę, ale jeśli jestem turystką przeszkadza mi ona tylko w jednym - w robieniu zdjęć. Z parasolką w ręce jest naprawdę trudno, ale dałam radę, bo nie byłabym sobą, gdybym nie wstawiła kolaży z naszej czwartkowej wędrówki ulicami Gdańska.

Czekając jeszcze w Sobieszewie na autobus, pstrykałam fotki pajęczynom na ogrodzeniach domów.



Most Miłości, na którym wciąż przybywają nowe kłódki. Ratusz Starego Miasta, w którym obecnie ma swoją siedzibę Nadbałtyckie Centrum Kultury. Wielki Młyn wzniesiony na kanale Raduni, a przed nim ławeczka internetowa. Razem z Mężem pomachaliśmy do kamery - klik.



Kościół św. Katarzyny - najstarszy kościół parafialny Starego Miasta, zniszczony przez pożar w 2006 roku, naprawdę robi wrażenie.



Na wieży kościoła św. Katarzyny znajduje się Muzeum Zegarów Wieżowych, ale zanim tam dotarliśmy, musieliśmy się wspiąć po dość stromych schodach. Co kawałek, chyba dla dodania otuchy, mijaliśmy kolejne napisy na ścianie. Oprócz tego, który zamieściłam poniżej, były jeszcze inne: "Pierwsza połowa za Tobą", "Ale druga połowa jeszcze przed Tobą" oraz "Ostatni zakręt".

Samo muzeum odebrało mi mowę. Niesamowita gra świateł - brawa za pomysł i jego realizację. Wolałam zdjęcia bez lampy, bo bardziej oddawały klimat tamtego miejsca. Mogliśmy perfekcyjnie nastawić nasze zegarki dzięki obecności zegara pulsarowego.



Z wieży widokowej kościoła św. Katarzyny mogliśmy podziwiać zamglone miasto z góry.



Zeszliśmy na dół cali i zdrowi, ruszając w dalszą wędrówkę. Na zdjęciach Hala Targowa oraz Wielka Zbrojownia.



Poniżej kościół św. Mikołaja - najstarszy gdański kościół, do którego nie mogliśmy nie zajrzeć.



Kościół Najświętszej Marii Panny, popularnie nazywany Kościołem Mariackim - olbrzymi, wysoki, z przepięknymi witrażami oraz zegarem astronomicznym. Wejście na wieżę kościoła tym razem sobie darowaliśmy. Może za rok.



I dalsze obrazki Gdańska - ulica Mariacka, zegar na Kościele Mariackim oraz jeden z czterech, chyba najbardziej popularnych, gdańskich lwów.



Dwa lata temu, podczas naszego pobytu u Autostopowicza, mieliśmy okazję obejrzeć z Mężem miejsce niedostępne dla turystów, czyli wnętrze okrętu Marynarki Wojennej. Dzięki tamtym wspomnieniom, widok Sołdka nas nie odstraszył jeśli chodzi o ciasnotę panującą w niektórych pomieszczeniach.



W drodze do Sołdka mijaliśmy marinę, a ja miałam okazję zrobić zdjęcia Ołowianki z obu stron. Za to czerwone ławki stały sobie w pobliżu Muzeum Bursztynu. Jest i słynne drzewo milenijne.




Z przewodnikiem w ręce przespacerowaliśmy się również Drogą Królewską, zwaną także Traktem Królewskim. Na kolażu znajdują się: Zielona Brama, Złota Kamienica, Nowy Dom Ławy, Dwór Artusa, Fontanna Neptuna, Ratusz Głównego Miasta, Złota Brama oraz Brama Wyżynna.