Odkąd wróciliśmy znad morza nie ma dnia, by nie bolała mnie głowa. Zresztą, nie tylko ona. Nasiliły się także inne dolegliwości, a ja mam prawie stuprocentową pewność, że to psychika daje mi o sobie znać. Reakcja na stres, ot co.
Brakuje mi ciszy, spokoju, prywatności, przestrzeni. I samotności.
Wzięłam dzisiaj aparat i odprowadzając Męża na przystanek, a potem idąc po zakupy zatrzymywałam się i kontemplowałam naturę.
Wrażliwość jest darem, lecz czasem bywa też powodem alienacji, bo nieraz trudno z nią żyć.