Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 26 września 2013

1.330. Dobre, bo polskie

Odkąd pamiętam czas spędzany przeze mnie w podróży przeznaczałam na patrzenie na krajobrazy za oknem oraz na myślenie. Dla postronnego obserwatora pewnie byłoby to gapienie się w jeden punkt albo marnowanie czasu, który można by spożytkować na coś twórczego.

Dawno, dawno temu jechałam z moją nieżyjącą już babcią PKS-em. Daleko, prawie jedenaście godzin w drodze. Co rusz słyszałam pytanie: "czemu nic nie mówisz?" Fakt, czasem buzia mi się nie zamyka, lecz podczas podróży lubię milczeć, nawet powiem więcej - gadanie mi przeszkadza - zarówno moje, jak i innych.

Mąż się ze mnie śmieje, że chyba lubię wspierać PKP, bo raczej trudno namówić mnie na transport autokarem. Co prawda, to prawda. Chyba mam jakiś szczególny sentyment do wszelakich pojazdów szynowych. Uwielbiam tramwaje, pociągi oraz wagoniki kolejek, chociaż tymi ostatnimi poruszałam się sto lat temu w górach.

Miłością jeszcze platoniczną darzę traktory, ciągniki, kombajny, TIR-y oraz każdy inny, podobny pojazd na olbrzymich kołach. Wciąż czekam na spełnienie marzeń o przejażdżce wyżej wymienionymi.

Wracając jednak do patrzenia i myślenia... Dopiero przemierzenie prawie całej Polski z południa na północ, za każdym razem, przypomina mi o tym jak piękną mamy przyrodę. Ludzie jeżdżą czasem na drugi koniec świata w poszukiwaniu cudów, które mają zaledwie na wyciągnięcie ręki.

"Cudze chwalicie, swego nie znacie. Sami nie wiecie, co posiadacie" - pisał Stanisław Jachowicz. Mogłabym jeszcze przytoczyć słowa o szewcu, co bez butów chodzi oraz o tym, że najciemniej jest zawsze pod latarnią. Wybieram to, co polskie, choć pewnie brzmi to patetycznie. Chyba właśnie z tego powodu nie widziałam swojej przyszłości w Anglii.