Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 10 stycznia 2014

1.458. Stanowczość

Na dobry początek oto, co w temacie ma do powiedzenia jedna z tych osób, które są dla mnie niezwykle wiarygodne...




Podoba mi się, że oprócz tytułowej stanowczości, padły tam także słowa takie, jak czytelność, konsekwencja i poczucie bezpieczeństwa. Bo one są tak samo ważne.

Ilekroć oglądam ten krótki filmik i słucham tego, co ma do powiedzenia autorka, zawsze odnajduję tam siebie i Męża oraz to, w jaki sposób (póki co) funkcjonujemy w naszym związku.

To ja jestem tą, która wie, organizuje, planuje, obmyśla, opracowuje ewentualne wyjścia awaryjne, przewiduje konsekwencje itp., itd. Dyrektor Wykonawczy jest tym, który nie wie, bo musi pomyśleć, zastanowić się i - przede wszystkim - sam ze sobą dojść do porozumienia zanim wyjdzie z jakąś inicjatywą w moim kierunku.

Ja mam pretensje do niego o to, że jest bierny, a on do mnie o to, że nim rządzę.

Dlaczego o tym piszę? Bo to, co poruszyłam powyżej, ma szansę się zmienić. Nie samo, o nie - tak prosto w życiu nie ma. Wróżki oraz ich czarodziejskie różdżki istnieją jedynie w bajkach. Tak naprawdę każdy jest kowalem własnego losu, odpowiedzialnym za to, co mówi i robi. Zawsze można zawalczyć o siebie i o to, by namacalnie poczuć tę odpowiedzialność bycia scenarzystą własnego życia.

Tak, jak przewidywałam - zaczyna się robić ciekawie w naszym związku. Taka mała rewolucja, która (być może) przerodzi się w coś większego. A wszystko po to, by pewnego dnia zaskoczył ostatni trybik w tej skomplikowanej machinie, jaką jest psychika człowieka.

Czekam na tę chwilę, w której będę mogła napisać, że siły na szalach stanowczości się równoważą. Na razie usłyszałam z ust Męża, że w tym roku jedziemy nad morze, ale za rok - w końcu zobaczymy góry. Mały kroczek, a cieszy...