Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

piątek, 17 stycznia 2014

1.467. Odrzucenie

Chyba nie ma kogoś, kto by go w swoim życiu nie doświadczył. W takich lub innych okolicznościach.

Matka nosząca w swoim łonie niechciane dziecko. Rodzice poniżający własne potomstwo. Brat lub siostra okazujący jawną niechęć. Grupa rówieśnicza wyśmiewająca wygląd, ubiór, czy zachowanie. Pierwsza nieodwzajemniona miłość. Niezdany egzamin na studia. Negatywnie rozpatrzona aplikacja o pracę. Nieprzyjęte przeprosiny. Nieakceptowanie przez najbliższych wyboru partnera życiowego. Środowiskowy ostracyzm ze względu na przekonania, wartości, czy wyznawany światopogląd.

To tylko przykłady, które można przytaczać w nieskończoność. Zresztą, dla każdego odrzucenie może oznaczać coś innego i wiązać się z zupełnie odmiennymi sytuacjami. Pewne jest jedno - takie doświadczenia pozostawiają trwałe ślady w psychice. Sprawiając ból, przywołując niemiłe wspomnienia, przypominając o doznanych krzywdach.

Niektórzy są tak bardzo wrażliwi na jakikolwiek symptom braku akceptacji, że dopatrują się go nawet tam, gdzie on w ogóle nie istnieje. Wtedy bowiem na światło dzienne wychodzą zmory przeszłości, rozdrapując dawne rany. Bez ich dokładnego oczyszczenia i opatrzenia, nie można mówić o zagojeniu i zabliźnieniu.

Najpierw jednak trzeba zmierzyć się ze sobą i odpowiedzieć szczerze na kilka pytań:

1. Kiedy byłem odrzucony przez innych?
2. Jakie uczucia temu towarzyszyły?
3. Jaki wpływ na moje życie miało tamto doświadczenie?
4. Czy przypadkiem nie jest tak, że odrzucam sam siebie?

Nie spodziewałeś się ostatniego pytania? Nie ma w tym zaskoczeniu nic dziwnego. Dlaczego? 

Ktoś, kto często doświadczał odrzucenia, żyje w ciągłym lęku, że może się ono powtórzyć i tym sposobem tak naprawdę je prowokuje. Człowiek sam dla siebie niejednokrotnie bywa największym wrogiem - kiedy siebie nie lubisz, żyjesz w przekonaniu, że inni również nie mogą darzyć ciebie sympatią i jesteś na prostej drodze do braku akceptacji.