Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 23 stycznia 2014

1.477. Refleksje

Zimowy płaszcz, zakupiony ponad rok temu, dopiero dzisiaj doczekał się swojej premiery. I zdał egzamin na szóstkę, bo zamiast zmarznąć, jeszcze się zgrzałam. Może trochę z powodu tempa spaceru, jakie sobie narzuciłam w tę i z powrotem, a może też z emocji, które były moim udziałem.

Tak zwane pierwsze wrażenie bywa fałszywe. Kilka razy się o tym przekonałam podczas tego popołudnia. W stosunku do czterech nieznanych mi osób. Fajne jest w tym wszystkim to, że trzem spośród nich o tym powiedziałam, a jednego człowieka przeprosiłam za to, co o nim pomyślałam. Mogłam nikomu nic nie mówić, bo i tak w żaden sposób by się tego nie dowiedzieli, ale czułam, że chcę się do pewnych rzeczy przyznać, bo tylko tak będę miała czyste sumienie i spokojne sny.

Opowiem zatem o jednej z tych sytuacji. Przechodzę na światłach przez ulicę. Obok mnie kilka osób. Po drugiej stronie widzę wysokiego i młodego mężczyznę palącego papierosa. Wyglądał tak, jakby czekał na jedną z kobiet, które szły razem ze mną. Kiedy zbliżałam się do niego zauważyłam, że wyjmuje słuchawki z uszu. Po chwili zorientowałam się, że będzie coś ode mnie chciał. Pierwsza myśl, jaka mi przemknęła, dotyczyła drobnych na wino. A on spytał gdzie jest taka a taka ulica. Byliśmy tuż obok niej, więc pokierowałam go we właściwą stronę. Sama jednak poszłam równolegle do niego, trochę obawiając się, że może coś jeszcze ode mnie chcieć. Wtedy przemknęła mi kolejna myśl - będzie numer jak się okaże, że idziemy w to samo miejsce. I tak właśnie się stało.

Razem z nim, w grupie kilku innych osób, spędziłam ładnych parę godzin na szkoleniu dla wolontariuszy. Wiadomości teoretyczne, praktyczne, przykłady, spotkanie z psychologiem, scenki sytuacyjne, aspekty prawne - dużo tego było. W fajnej, miłej i przyjaznej atmosferze. Ze słodkościami na przegryzkę i gorącymi napojami na rozgrzanie zmarzniętych dłoni.

Świat jest mały. Mniejszy niż nam się wydaje. Dzisiaj dwukrotnie tego doświadczyłam. I wciąż pamiętam lekcję, jaką będę teraz odrabiać - że pierwsze wrażenie może być bardzo mylne. Niesamowitym doznaniem było również naoczne uświadomienie sobie, że wszędzie znajdą się osoby, które chcą pomagać obcym ludziom. Bezinteresownie i za darmo.