Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 19 lutego 2014

1.513. Skoro świt

Jak dobrze wstać skoro świt... Bez przesady - no może tak nie do końca jest to miłe doświadczenie, ale czasem warto, czasem trzeba, czasem tak się zdarza. Swoją drogą, stałam tak sobie w oknie i patrzyłam na pierwszych przechodniów, na samochody i autobusy... Byłam i tak w o wiele lepszej sytuacji od tamtych ludzi - oni bowiem musieli wstać jeszcze wcześniej ode mnie.

Z domu wyszliśmy razem. Mąż pojechał do Urzędu Skarbowego dostarczyć nasz małżeński PIT, a ja do innej instytucji na pewne spotkanie. Wczorajsze prasowanie się przydało. W czekoladowej spódnicy za kolano, prawie identycznych kolorystycznie skórzanych kozakach (które przeleżały w szafie trzy lata, a dzisiaj doczekały się wreszcie swojej premiery), pięknie opinających łydki oraz białej bluzce koszulowej w delikatne pomarańczowe i brązowe paski prezentowałam się chyba całkiem nieźle skoro pewien znajomy, którego przypadkowo spotkałam, na mój widok uśmiechnął się i rzekł: "jeju, jak ty ślicznie wyglądasz".

Natychmiast przypomniały mi się czasy pracy w korporacji, kiedy właśnie taki wygląd jak ten dzisiejszy był codzienną normą i wymogiem miejsca oraz stanowiska. Teraz prawie się tak nie ubieram, ale - jak widać - są wyjątki. Nie wiem czy nienaganna prezencja mi pomogła, czy też moje słowa były na tyle przekonujące, ale ponoć zostałam zapamiętana i poproszona o umówienie się na kolejne spotkanie za kilkanaście dni.

Tak więc rozliczenie podatkowe zostało opieczętowane i teraz pozostaje nam czekać na zwrot nadpłaconych przez Męża pieniędzy, które bardzo się nam przydadzą w gabinecie dentystycznym u doktora "proszę pacjentki", do którego chcemy się wybrać na usuwanie kamienia oraz przegląd stanu naszego uzębienia.

Moja sprawa natomiast wciąż ma otwarte drzwi, więc chyba powinnam się cieszyć, gdyż stracić nie mam co, a zyskać mogę wiele.