Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 13 marca 2014

1.550. Szok dnia

Poszłam do pani Em, ale najpierw musiałam się wpisać do książki wejść i wyjść. Pokój, w którym się ona znajduje, jest na wprost tego, w którym urzęduje Oko Cyklonu. Przyuważyła mnie od razu i z uśmiechem na ustach przyszła, sprawdzając co tam robię. Wpisałam oba nazwiska i imię - bez problemu. OC była dla mnie tak miła, że aż się zdziwiłam. Zagadywała, pytała co słychać.

Chwilę potem pani Em wyjaśniła mi wszystko. Otóż, okazało się, że wywarłam na OC tak pozytywne wrażenie, że ta podzieliła się tym z panią Em zaraz po moim wyjściu. Mój wygląd zewnętrzny, osobowość, charakter - wszystko, ale to absolutnie wszystko spodobało się OC. No i że jestem taka sympatyczna, i otwarta. Hm... Szok dnia jak dla mnie.

Spaceru nie było, buszowania w drogerii też nie. Pani Em trochę przeziębiona, nie chciała ryzykować wyjścia na dwór. Miejmy nadzieję, że następnym razem i pogoda, i zdrowie dopiszą. Za to ja odbyłam samotną wędrówkę do biblioteki po nowe książki dla pani Em. Tak poza konkursem, czyli naszymi wspólnymi dwiema godzinami gadulstwa.

To jest tak ugodowa i spokojna kobieta, że aż trudno uwierzyć. Nie chce sprawiać żadnych problemów, więc znowu uświadomiłam ją, że te dwie godziny są dla niej i jeśli ma ochotę, możemy iść na spacer, do sklepu, na lody, do wesołego miasteczka, czy gdzie tylko sobie życzy - inwencja twórcza może być nieograniczona. A biblioteki nie mam zamiaru wliczać do tego czasu, bo idę tam sama i w obie strony zajmuje mi to prawie godzinę.

Czas czasem, ale warto być elastycznym. Nie tylko wolontariuszem, lecz przede wszystkim człowiekiem.