Niemoc mnie ogarnęła. Fizyczna, cielesna i przyziemna. Zmęczona, senna, obolała, goniąca ostatkiem sił. Tak wyglądam dzisiaj.
Psychicznie jest dobrze. Nawet bardzo. Wczoraj dostałam mail w odpowiedzi na swój i teraz od samego źródła wiem gdzie mam iść, kiedy i po co. Czwarte drzwi, do których zapukałam w końcu się uchyliły, dając nadzieję.
Obiecałam sobie, że nie zacznę czytać żadnej książki póki nie przebrnę przez zaległe numery Wysokich Obcasów - pieczołowicie gromadzonych dla mnie przez matkę od grudnia. Udało się, ale zajęło mi to prawie całe popołudnie.
Oswajam się z myślą o krótkich włosach. Jeszcze "tylko" znalezienie odpowiedniego fryzjera i mogę siadać na fotel. Dwa adresy już mam. Pozostaje je sprawdzić.
A za dziewięć tygodni przyjedzie do mnie pewna bardzo fajna babka ze stolicy, chociaż o tej porze będzie już wracać do siebie.