Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

czwartek, 10 kwietnia 2014

1.587. Spotkanie

Najpierw było cicho i sztywno, bo prawie nikt nikogo nie znał osobiście. A potem wystarczyła kartka papieru, długopis i rozpoczęły się gry i zabawy ludu polskiego. W przenośni i dosłownie. Okraszone śmiechem, popite kawą i herbatą, posmakowane ciastkami.

Było odgadywanie prawdy i fałszu (trafiłam dziewięć z dziesięciu!), dmuchanie kolorowych balonów, robienie statków z papieru, przekazywanie sobie nożyczek, machanie długopisem uwiązanym na sznurku przy krześle, pisanie wierszyków oraz zakaz porozumiewania się w języku polskim.

Nie zabrakło także spraw poważnych - problemów, trudności, ograniczeń, oczekiwań. Wszystkie opracowywane w podgrupach i prezentowane na forum. Dyskusja przebiegała burzliwie i w związku z tym nie mogło być mowy o ciszy z początku spotkania.

Przekrój wiekowy od nastolatków aż do emerytów. Ilość osób mocno przekraczająca dwudziestkę. O mały włos, a nie byłoby wolnych miejsc do siedzenia. Szkoda, że tak krótko, gdyż znowu pozostał niedosyt. I nie ukoiło go nawet kilka kawałków placka na wynos. Przynajmniej w moim przypadku.