Czasem mam przesyt - przede wszystkim ludzi - ich gadania, hałasu, dźwięków, spojrzeń. Dlatego potrzebuję ciszy, spokoju i śpiewu ptaków dobiegającego zza okna.
Fajnie jest nieraz posiedzieć w domu, z Mężem, po raz pierwszy w życiu ugotować razem małżeński żurek z białą kiełbasą, być ze sobą, ale zajmować się czymś innym, a jednocześnie mieć kochanego człowieka na wyciągnięcie ręki. Dokładnie tak, jak właśnie dzisiaj.