Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

środa, 30 kwietnia 2014

1.617. Instrukcja obsługi

Klasycznie - jak ruchy wskazówek zegara, czyli zaczynając od lewego górnego rogu, na kwadratowo tym razem, od pierwszego do dwunastego, z kulminacją i kwintesencją przypisaną środkowej trzynastce - oto instrukcja obsługi przygotowywania przeze mnie najważniejszych momentów z historii narodzin pionierskiego sernika na zimno.

Zrobiłam go całkiem sama (nie z proszku z torebki, ale z prawdziwych składników) i na dodatek w absolutnej tajemnicy przed Mężem (plan pierwotny zakładał wspólne i dwuosobowe wykonanie deseru dopiero jutro), nie zdradzając się przez telefon ani słowem co też porabiałam w trakcie kilku godzin bytności w pracy Głosu Rozsądku.

Czy zjadliwy? Okaże się nazajutrz - no chyba, że Dyrektor Wykonawczy nie da rady się powstrzymać i zacznie degustować zaraz po powrocie z fabryki. Już się boję i z duszą na ramieniu oczekuję werdyktu kubków smakowych mojego ślubnego łakomczucha.

No i wreszcie - po około siedmiu latach od nabycia, nasz zakupiony w Anglii mikser został użyty po raz pierwszy!