Od Autorki

Teksty oraz zdjęcia zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa (jeśli jest inaczej, podaję źródło), stanowią więc moją własność.
Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie, cytowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez mojej wiedzy oraz bez podania adresu tego blogu.
(Ustawa o prawach autorskich - Dz.U. z dnia 4 lutego 1994 r., nr 24, poz. 83)

poniedziałek, 5 maja 2014

1.623. Wyzwanie

Pomijam fakt, że musiałam wyjąć z szafy grubszą kurtkę. Pomijam fakt, że przez dwa dni chodziłam w rękawiczkach. Ale żeby w domu siedzieć cieplej ubraną niż w zimie to już lekka przesada. Co robić - ogrzewanie dawno wyłączone, wilgoć w mieszkaniu, słońce nie dociera zza folii oraz siatki, stary styropian ocieplający blok zerwany, a nowej warstwy jeszcze nie ma. Są za to fachowcy, którzy obudzili nas dzisiaj o 6:40 stukając, pukając, kując i wiercąc.

W nocy temperatura oscylowała w granicach zera. Spałam w spodniach od dresu, a Mąż otulił się dwoma kocami. Nawiasem mówiąc pod jednym z nich przesiedziałam wczorajszy wieczór podczas oglądania filmu. Domowe kino dostarczyło nam tym razem dość specyficznych wrażeń. O niektórych nawet nie wspomnę, gdyż nie warto tracić czasu na stukanie w klawiaturę o tak drętwych dialogach jakie prezentowały i miernym poziomie.

Zostawię Wam za to cztery linki i chociaż pod trzema z nich znajdziecie nieformalną trylogię "Złotego serca" Larsa von TrieraPrzełamując faleIdioci oraz Tańcząc w ciemnościach, która do łatwych obrazów nie należy, chyba jednak można dać im szansę, żeby nad nimi pomyśleć, poszukać sensu i coś tam dla siebie wynieść.

Elling jest już lżejszy w odbiorze, aczkolwiek wciąż porusza się w obszarze niepełnosprawności, do której nie każdy widz pała chęcią i sympatią. Czasem jednak warto się odważyć i podjąć wyzwanie, żeby się czegoś nauczyć - o innych, a może także i o sobie...